Ewa Swoboda będzie biła rekordy? "Dorosła i wie, co robi"

Wielki pojedynek na Śląskim! Kibice już zacierają ręce

Czytaj też

Wielki pojedynek na Śląskim! Kibice już zacierają ręce

Niesamowity bieg Polaka! Blisko 39-letniego rekordu kraju

– Schudłam. Mówię to co roku. Żartobliwie mogę dodać, że w ostatnich latach straciłam na wadze z.. 50 kilogramów. Nieco pozmienialiśmy odcinki. Nie ma jednak nowych metod treningu. Jest w porządku – wypaliła Swoboda w kierunku dziennikarzy. Najlepsza polska sprinterka systematycznie zbliża się do złamania magicznej bariery 11 sekund. Wiele wskazuje na to, że stać ją, by to zrobić. – Jest bardzo dobrze! Ewa jeszcze nie wygrywa ze światową czołówką, ale wynikowo jest super. Kluczowa kwestia: dorosła. Dojrzała, stała się sprinterką z krwi i kości. Wie, co robi. Ma zaplanowaną pracę. Nic nie dzieje się na wariata, bez myślenia na ten temat. Krok po kroku dąży do celu. To mnie bardzo cieszy – tłumaczy nam Marian Woronin, rekordzista kraju na dystansie 100 metrów, który z zaciekawieniem analizuje wszystkie występy Polki.

66-latek w 1984 roku osiągnął czas 10.00. Zdradza nam, jacy powinni być sprinterzy myślący o zapisaniu się w historii narodu. – Sprinterki i sprinterze są ludźmi z "ADHD". Nie da się mieć innego podejścia i walczyć o najważniejsze cele. Niby można zakładać poprawę wyników z roku na rok, ale u osób trenujących najkrótsze dystanse co chwilę pojawiają się nowe bodźce. Trzeba być nadpobudliwym. Ewa jest fighterką i lubi robić show. Jej zachowanie po dotarciu na metę pokazuje, jak bardzo ceni swoją dobrą pracę. Nie ma w tym nic złego. Widzę same pozytywy. Rywalki z reszty świata dobrze wiedzą, kim jest Swoboda. Wszystkie dziewczyny czują przed sobą respekt.

Swoboda mówi wprost, że chce, aby ten sezon należał do niej. Liczy, że po ostatnim starcie będzie mogła uśmiechnąć się od ucha do ucha. Wynik 11.03 traktuje jako bardzo dobry prognostyk przed sierpniowymi mistrzostwami świata w Budapeszcie oraz... przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu. Planów nie są w stanie pokrzyżować jej drobne kłopoty zdrowotne, które dokuczały jej jeszcze w Chorzowie. Chodzi o przeziębienie. Sprinterka ospokoiła jednak kibiców: – Raz zimno, raz ciepło. Przewiało mnie. Dodatkowo mam alergię. Muszę przetrwać i będzie dobrze. Na to liczymy!

Znakomity czas osiągnięty na Stadionie Śląskim tylko rozbudził apetyty kibiców. – Bariera 11 sekund w końcu pęknie. Jestem tego pewny. Chciałbym, żeby poprawiła rekord kraju Ewy Kasprzyk (10.93 – przyp. red.). Zawsze jest, co udoskonalać. Ewa wspólnie z trenerką Iwoną Krupą rozumieją się bez słów. Rekordy są w ich zasięgu. Najważniejsze, by Swoboda rywalizowała z samą sobą. Na polskiej bieżni, póki co nie ma kogoś, kto mógłby nawiązać z nią wyrównaną rywalizację – podsumowuje Woronin.

Mimo, że światowa czołówka, na tę chwilę, "kręci" zdecydowanie lepsze rezultaty, Polka z optymizmem powinna zerkać na bieżnię na Węgrzech. – W mistrzostwach świata stać ją na półfinał. Finał będzie dużym sukcesem. Świat nam ucieka. W sumie od zawsze dziewczyny z USA czy Jamajki mają przewagę. Uwarunkowania genetyczne dają o sobie znać. Kiedyś widziało się w sporcie przede wszystkim pieniądze. Teraz można stwierdzić, że Europejki mają inną opcję zarobków, a rywalizacja schodzi na dalszy plan – zakończył nasz rozmówca.

Dodatkowo warto wspomnieć, że z Ewą nigdy nie jest nudno. 25-latka nie próżnuje, gdy ma wolniejsze chwile. Na chwilę wcieliła się między innymi w rolę "aktorki" w spocie reklamowym francuskiej sieci banków "Credit Agricole". Jak podsumowała swój występ? – Jakoś trzeba zarabiać pieniądze. Fajne wyzwanie. Dobrze pracowało mi się z ekipą. Wiem jedno: aktorką na pewno nie zostanę. Bardziej mnie to zmęczyło niż bieganie. Nagrania trwały łącznie dziesięć godzin, ale więcej było przerw niż grania. Mam nadzieję, że lekkoatleci będą bardziej promowani.



Wielki pojedynek na Śląskim! Kibice już zacierają ręce

Czytaj też

Wielki pojedynek na Śląskim! Kibice już zacierają ręce